Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Zjazdy naukowe w kraju. — Policjant przy teleskopie. — Dziennikarz jako doktór. — Reklama. — Szympans i szkicownik. — Fizjolog w roli portrecisty. — Kieliszeczek na kongresie. — Bajka o małpie i okularach.

Ci i owi z licznego grona profesorów, zebranych tego lata w Zakopanym, patrzą na Giewont okiem chwilami trochę zamglonym i powtarzają w myśli ciekawsze ustępy z przyszłych referatów: „Sanowni słuchacze, panie i panowie...“ Pod koniec wakacyj, we wrześniu odbędzie się w kraju kilka naraz kongresów naukowych. Lwów zaprasza fizyków polskich na zjazd, na którym poruszane być mają również kwestie dydaktyczne. Kraków spuści wszystkie mosty zwodzone i otworzy szeroko bramy w odwiecznych murach sporej armii filozofów stołecznych i prowincjonalnych oraz lotnemu oddziałowi „logistów“.
Obrady i wnioski fachowców nie wywołują u nas mocnego echa, nie docierają do szerszego ogółu. Nie stworzyliśmy w czasach nowszych jakiegoś popularnego Towarzystwa Przy-