Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nych krajów dziś dopiero stosować zaczynają. Mimicry.
Ale zdarzają się u ptaków ogony białe i wyzywające, proste reguły tak zwanej „protective coloration“ zawodzą. Dlaczego? Darwin wiele nad tą sprawą rozmyślał, jego następcy mówili o instynkcie płciowym, zarzucali fruwającym samcom, że przez głupi „dandyzm“ całe gatunki narażają na zagładę... I dopiero w ostatnim zeszycie poważnego „Scientific American“ znajdujemy pracę dłuższą i ilustrowaną przyrodnika p. Aarona, któremu się na drodze badań, rozmyślań i obserwacyj sprzeczności udało pogodzić. Ptak — właśnie dla ochrony gatunku, dla obrony gniazda i giskląt — musi czasem wroga zmylić, „wyprowadzić w pole“, odciągnąć od nieporadnych maleństw i dlatego merda jaskrawym ogonem, albo trzepocze o zmroku biało nakrapianym skrzydłem...
Nie możemy sobie — nawet dzisiaj — takich studiów wnikliwych lekceważyć. Byt potężnego człowieka zależy nieraz od kaprysów muszki owocowej czy szarańczy. Mały, „przesączalny“ mikrob odegrał w dziejach pewnie znacznie poważniejszą rolę, niż wielki Fryderyk.
Człowiek może być z siebie dumny, ale trzeba czasami nałożyć tłumik i spuścić nieco z tonu.