Strona:Bruno Winawer - Roztwór Pytla.pdf/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

GORDON: Doskonale! Doskonale! Miruś! Napijemy się wina, bierzemy ślub i uciekamy! Bardzo się cieszę, profesorze...

PERLMUTTER (wzruszony): Rzecz jest zupełnie pewna? Profesor się nie myli?

PYTEL: Wszelka pomyłka jest wykluczona! Rozczyn badałem ja, badał Podołek! Rzecz jest absolutnie pewna! Sam byłem zdumiony. Oczom nie chciałem wierzyć! Ale obecnie nie ma żadnych wątpliwości. Dokonaliśmy odkrycia!

PERLMUTTER: Słyszałeś Gordon, odkrycie, wielkie odkrycie! Co za traf szczególny. Pixavonu dolał!

PYTEL: To nie traf panie doktorze Perlmutter, to nie traf! To jest instynkt! Intuicja! Tak właśnie odkrycia powstają! Pixavon! Kto by wpadł na podobną ideę? To właśnie nie jest rzemieślnik, ale twórca. Poeta nauk ścisłych!

PERLMUTTER: Słyszałeś, Gordon? Ciesz⸗że się, do pioruna!

GORDON: Strasznie się cieszę, ogromnie się cieszę. Cieszysz się, Miruś? Zrobiłem odkrycie! Panie profesorze, pozwoli pan, że mu przedstawię — narzeczona moja...

PYTEL: Aha. Winszuję. Pani długo była słuchaczką doktora Gordona?

MIRA: Dwa miesiące wszystkiego....

GORDON: Teraz ja będę jej słuchaczem całe życie! Całe życie będę jej słuchał.

PYTEL: I ojciec pani zgadza się na to małżeństwo?

MIRA: Ale gdzie tam. Przedstawił mi doktora Gordona jako birbanta, lamparta, rozpustnika.