Strona:Bruno Winawer - Roztwór Pytla.pdf/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

GORDON: Nie wierz, Miruś! Wszystko nieprawda!

MIRA: Opowiedział mi o jakiejś Loli, kabarecie, pijatykach, awanturach. Słowem odmalował go tak ponętnie i romantycznie, że — spakowałam się i jestem!

GORDON: A teraz — niech mas tylko profesor nie zdradzi! — bierzemy ślub i uciekamy. Pani Przetakowa! Rozkład jazdy.

PYTEL: Uciekacie państwo? To się stać nie może Protestuję!

MIRA: Dobrze, panie profesorze. Ale — ojciec?

PYTEL: Co tam ojciec! Wszechnica nie może tracić doktora Gordona dla widzimisię jakiegoś jurysty! Podołek! Zostaniecie tu ze względu na tę — jak się nazywa — moralność. Do widzenia! Przyprowadzę tu tego prawnika. (Wychodzi).

(Zegar bije dwunastą...).

PERLMUTTER: Dwunasta! Idę! Już czas.

MIRA: Niechże pan zostanie z nami.

GORDON: Nie zatrzymuj go Miruś, on się dziś musi oświadczyć, o 12⸗ej minut 15!

MIRA: Tak? A któż to ta wybrana?

GORDON: Panna... (szepce jej na ucho) ta z kabaretu!

PERLMUTTER: Możesz powiedzieć głośno. Ja nie robię z tego tajemnicy. Człowiek powinien obmyślić wszystko dokładnie, logicznie, a następnie iść śmiało naprzód. Lola to dla mnie rezultat — kilku prostych działań algebraicznych. Przekonałem się, że tylko połączenie nauk ścisłych z lekką taneczną sztuką kabaretową może wydać potomstwo... przepraszam