Strona:Bruno Winawer - Roztwór Pytla.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

GORDON: Co tam kajet!... Panno Miro, czy pani... czy pani nic nie zaobserwowała?... Nic nie zauważyła?...

MIRA: Owszem. (Spuszcza wstydliwie oczy). Zauważyłam...

GORDON (całuje ją w rękę): Panno Miro. Co? co pani zauważyła?

MIRA: Kiedy doprawdy... wstydzę się powiedzieć!

GORDON: Niech pani mówi, panno Miro. Niech pani mówi! Bo ja... bo mnie tak jakoś trudno...

MIRA: Zauważyłam, że... Ja to panu kiedy indziej powiem.

GORDON: Nie, proszę teraz. Właśnie teraz! Takich rzeczy odkładać nie należy!... Zauważyła pani, że?...

MIRA (z uśmiechem): A może ja się mylę? I co wtedy? Skompromituję się...

GORDON: Nie. Upewniam panią, że nie! Na pewno się pani nie myli! Proszę! błagam! niech pani mówi! Więc spostrzegła pani, że?...

MIRA (szybko): ...że opór tego drutu zmniejsza się w polu magnetycznym. Ja to sobie nawet w kajecie zapisałam.

GORDON: Opór drutu! Bodaj to wszyscy...

MIRA: No, widzi pan, że głupstwo palnęłam. A nie chciałam mówić, sam pan nalegał.

GORDON: Panno Miro! Tu nie chodzi o drut. Ja chciałbym raz wreszcie powiedzieć pani... wytłumaczyć pani...

MIRA: Przepraszam, nie mam teraz czasu. Lecę na wykład. Ale dziś w pracowni, dobrze? Będzie pan dziś w pracowni?