Strona:Bruno Winawer - Roztwór Pytla.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Dobry wieczór“ — on mi na to. Ziewnął, pamiętam i powiada: A proszę mi jutro wcześniej przynieść śniadanie — mam wykład. — Wiem — ja mu na to — jutro wykładamy teorię światła. A właśnie, powiada, muszę iść spać, kamasze niech pani zaraz zabierze. I znów sobie ziewnął.

PERLMUTTER: Hm. Z wizytą się nigdzie nie wybierał?

PRZETAKOWA: Nie, panie doktorze. Pan doktor Gordon prawie że nigdy z wizytami nie chodzi. A frak miał ma sobie przez te pięć lat, jak u mnie mieszka, tylko dwa razy: raz w czasie zjazdu przyrodników i lekarzy i raz w pięćsetną rocznicę uniwersytecką.

PERLMUTTER: No więc, jak to sobie wszystko wytłumaczyć?

PRZETAKOWA: Nie wiem, panie doktorze. Nie rozumiem, zachodzę w głowę, biję się z myślami!

PERLMUTTER: Dobrze, ie pani zachodzi w głowę, ale po co się pani bije z myślami? Zaraz. Stwierdziliśmy doświadczalnie pewien szereg faktów i teraz musimy się zastanowić nad tym, jaka hipoteza najłatwiej nam je wytłumaczyć potrafi. Zacznijmy od hipotezy Nr 1⸗y. Teoremat Przetakowej: kolega Gordon ubrał się wczoraj we frak, wyszedł na miasto i do tej pory nie wrócił.

PRZETAKOWA: Właśnie, panie doktorze! Właśnie! Może go przejechali?

PERLMUTTER: Zaraz! Proszę mi nie przerywać! Czy go przejechali, czy go nie przejechali, to się wszystko da wywnioskować logicznie. Otóż powiadam. Hipoteza Przetakowej wyjaśnia nam wcale trafnie fakty zaobserwowane, nie stoi nigdzie w sprzeczności z doświadczeniem i moglibyśmy w obecnym sta-