Strona:Bruno Winawer - R. H. Inżynier.pdf/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

PANI GABRJELA PISTJANOWA, żona lekarza, nie odgrywa tu, niestety, roli decydującej. Profesor Pistjan pojął za żonę kobietę z ludu i kobieta ta plącze się bez celu w jego życiu i w jego mieszkaniu, wyprawiając mu ustawicznie sceny zazdrości. Rzecz jest godna uwagi, albowiem profesor (lat 56) z podbojów erotycznych dawno już zrezygnował i na Don Juana nie wygląda. Ma sute owłosienie, okulary, wyraz twarzy solidny i poczciwy.
PACJENTÓW poznamy w klinice dwóch i oni to właśnie są bohaterami, tego dzieła. Co dolega panu RYSZARDOWI HEYSTOWI i co panu BENEDYKTOWI POWSINOWSKIEMU, dowiemy się później; zaznaczamy tylko, że pan Heyst rozporządza pewną ilością umiejętnie i dyskretnie dobranych tików nerwowych (n. p. raptowny skurcz mięśni lewego policzka, zmróżenie oka, opuszczenie powieki). Chodzi chwilami jak konik szachowy (trzy kroki naprzód i, jeden kroczek w bok), liczy deski podłogi, guziki na ubraniu, kwiatki na plafonie. Prócz tego wygląda przyjemnie i inteligentnie.
Pan Powsinowski zwykł mówić szybko, zdaniami urywanemi, skacząc z tematu na temat.
O pani EWIE HEYST wiem tylko tyle, że pochodzi z Grudziądza i mówi z poznańska po polsku, tłumacząc sobie dosłownie zwroty niemieckie.
Akt pierwszy dzieje się w Warszawie w zakładzie dra Pistjana, w pokoju Heysta. Akt drugi i trzeci w mieszkaniu prywatnem prof. Pistjana, przy ulicy Wspólnej.
Co powiedziawszy, autor prosi łaskawego czytelnika o westchnienie do Boga.
P. S. Dla ew. wykonawców umieściłem — prócz uwag w tekście — krótki dopisek na końcu.