ści, jeżeli złoży pięć tysięcy dolarów kaucji, w przeciwnym razie będzie uwięziony natychmiast.
Przybram poprosił o trzy minuty czasu do namysłu. Hofrat Jakob skinął głową i wstał od stołu.
Oskarżony skorzystał z tej okazji i zdobył się na czyn heroiczny. Postanowił za wszelką cenę ocalić swą świecącą probówkę. Wyjął ją ukradkiem z kieszeni i ruchem nieznacznym cisnął między cygara, umieszczone w dużem pudle na biurku sędziego śledczego. Wiedziony nieomylnym instynktem przeczuł, że do więzenia nie pozwolonoby mu jej przemycić...
Zmęczone oczy biedaka nie dostrzegły jednak, że korek odpadł już dawno i że jego cenne nellity jak garść białego cukru wysypały się z epruwetki, pokrywając natychmiast lekkim srebrnawym nalotem ciemne Henry-Clay‘e (para la nobleza) pana Hofrata. Do dziś dnia nie wiemy, jak sobie wytłumaczyć właściwie dziwne powinowactwo chemiczne niektórych „fosforów sztucznych“ z wyrobami tytoniowemi.
Strona:Bruno Winawer - Doktor Przybram.djvu/94
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.