Strona:Bruno Winawer - Dług honorowy.pdf/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

profesor tu robi? Zagranicę? Z walutą? Teraz wiemy, kto wywozi gotówkę!
Wyciągnął go z nudnego ogonka, zarzucił pytaniami.
— Zaraz, zaraz, zaraz! Chwileczka, momencik, one minute. Paszport?! Profesor przecie nie będzie płacił takich sum bajońskich za głupią książeczkę, pisaną stylem urzędowym. Dzieła Mickiewicza są tańsze i „Popioły“ w wydaniu luksusowem! Minuta milczenia! Wycieczka pszczelarzy? Moglibyśmy pana delegować do Francji jako pasiecznika... Moglibyśmy też pana wysłać na zjazd futbalistów-weteranów... albo jako siłacza na olimpjadę... albo jako maturzystę do Jugosławji... Kongres filatelistów i ginekologów... Kongres reemigrantów... Halt! Mam! Profesor przecie pisał coś tam w gazetach? Profesor pojedzie z dziennikarzami do Czechosłowacji!
Wykręcił się na pięcie, wpadł za żółtą barjerkę, która oddzielała groźnego Kronosa z mitologji greckiej od zwykłego szarego, strwożonego tłumu, coś owemu bóstwu olimpijskiemu (siódma klasa + dodatek drożyźniany) szepnął na ucho, zamknął się na chwilę w urzędowej budzie telefonicznej, wrócił, poklepał Meca po ramieniu i zabrał go na kawę do Semadeniego.
— Pamięta profesor, jak mi profesor dwóję wlepił z fizyki? Jedyna dwója w całej klasie! Ja rzeczywiście