Strona:Bruno Jasieński - Pieśń o głodźe.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kszyki . spazmy . płacze.
hałas powstał i tumult.
kszyczeli : „zmartwyhwstał” !
jakby na pszedstawieńu opery w teatsze
nagle zaśpiewał statysta.


panowie !
ńe klękajće.
ńe płaczće.
ńe kszyczće.
widźiće, stoję zdrowy, cudowny i prosty !
ah, skurcz śę w sobie,
wyksztuś na bruk swoje żyće
i idźće z ńim pod ręce tańcować na mosty.


ńe będźemy już odtąd umierać więcej,
ktużby nas takih pięknyh i olbżymih gżebał.
roześmiejće śę wszyscy,
weźće śę za ręce
i prosto marszałkowską pujdźemy do ńeba.


jak może każdy z nas,
co dźiśaj tańczą,
stać sę martwym,