Strona:Bronisław Rejchman - Wrażenia z podróży po południowych okolicach Królestwa Polskiego.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nędza proszę pana. Dawniéj jeszcze jakoś to było, ale kiedy żydów tu wpuszczono...
— Cóż oni, przywożą zkąd-inąd towary?
— Ij! nie! sami robią.
— Więc cóż z tego?
— Nędza, panie!
— To znaczy, że w Słomnikach jest za dużo rzemieślników, w Warszawie zaś jest ich za mało. Czemu to który nie spróbuje pojechać do Warszawy? Tam porządnych czeladników szewckich, krawieckich, piekarskich ciągle brakuje. Można mieć i życie wygodne i coś uciułać.
— Tak mówią — odezwało się kilku.
Ale jeden szewc, jakem się późniéj dowiedział, dotychczas milczący machnął ręką i rzekł:
— Mówią, bo nie wiedzą. Przecie ja byłem w Warszawie i musiałam wrócić, bo tam psie życie.
— A to dlaczego?
— Pracujesz jak koń, płacą mało i wolności żadnéj nie ma. Ho! ho! ja już poznałem tych warszawiaków!
— A możeście za dużo pili? — zapytałem, bo mi się dziwném wydawało to pojęcie o zarobku czeladnika w Warszawie.
— Drugiemu to zawsze za dużo, co ktoś pije — odrzekł z przekąsem.
Powstał śmiech ogólny.
Poszukiwanego geologa p. Michalskiego nie znaleźliśmy w Słomnikach. Powiedziano nam, że się udał do Miechowa. Więc nasz wózek potoczył się ku Miechowowi.
Miasto to jako zupełnie nowo odbudowane, przedstawia się przyzwoiciéj, niż wiele innych miast powiatowych. Rynek obszerny brukowany, obsadzony drzewkami i obstawiony domami murowanemi, nadaje mu pewien odcień zamożności. Pomimo to, znać jakieś opuszczenie, ospałość i widać, że warunki bytu Miechowa są dość sztuczne, polegające na tém tylko, że tu obrały siedzibę władze powiatowe. Prawdopodobnie Miechów żyje tylko z urzędników i dlatego téż nie ma żadnéj przyszłości.
W Miechowie czuć już pewnego rodzaju cywilizacyą. Jest tu porządniejsza niż w innych miastach cukiernia. Pod tą nazwą istnieją na partykularzu zakłady jadłodajne, w których oprócz kawy, herbaty, cukierków, ciastek, bułek można dostać i mięso i piwo i wino i wódkę. Jedném słowem gdzie jest „cukiernia,“ tam już nie trzebai pościć lub kontentować się zimną strawą.