Strona:Bronisław Gustawicz - Kilka wspomnień z Tatr.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ściany, turnie Granaty, Żółtą Turnię czyli Malą Koszystą, a za nią Wielką Koszystą. Widokiem tym cudnym nie mogliśmy się nacieszyć. Piérwszy raz wtedy w życiu byłem tak wysoko i tyle naraz ziemi jedném okiem ogarnąć byłem w możności. Prawdziwa to rozkosz nasycać swe oczy widokiem niezmierzonego obszaru ziemskiego śród głuchéj ciszy, przy sprzyjającéj pogodzie. Tutaj widzimy olbrzymiość natury, tutaj wszechmoc i mądrość jéj Stwórcy.
Po półgodzinnym odpoczynku na tym wiérchu i po dokonaniu pomiaru barometrycznego przez naszego profesora zeszliśmy na piérwotną naszą drużynę; a pozostawiwszy nasamprzód na lewo za sobą Kopę Królowy, a wkrótce potém na pra-