Strona:Bronisław Gustawicz - Kilka wspomnień z Tatr.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dząc przecież, jaki odbyt ma trzech żydów miejscowych, i że nawet nowotarskiemu piekarzowi opłaci się co niedziela przysłać cały wóz chleba do Zakopanego. Jedna tylko zakopianka roku 1877 podobno coś piekła, ale nie wiele, a żydzi ją pomawiali, że wszystko robi bardzo nieczysto, czy jednak prawdę mówili, to nie wiadomo[1].
Co się zaś tyczy ciekawości i rozmowności nie są oni tak niewinni, jak się zrazu zdaje. Góral z przyrodzenia jest ciekawy; więc wszystko wybadywa, wszystkiego się dowiaduje, o wszystkiém się wywiaduje, aby umiał sam do gościa swego zastosować się ze względu na własną korzyść, lub innym mógł dać wyjaśnienia potrzebne. Zresztą nicują oni gości bez względu i miłosierdzia, wyszydzają i wykpiwają między sobą, i opowiadają sobie, jakim sposobem co wyłudzili. Na piękne i na urząd rozpoczyna się to nicowanie dopiéro po odjeździe gości. Zdarza się, że nawet na wycieczkach, gdy przy kilku osobach więcéj jest górali, obmowami czas sobie skracają, lecz tak ostrożnie, że obrabianéj osoby nie wymieniają, a gdy spostrzegą, że który z gości uważa na ich rozmowę, natychmiast ją urywają.
Pod brzeżkiem przy drodze z Poronina, nieopodal jéj rozdziału na zachód przez wieś ku Kościeliskom, a na południe do Kuźnic, jest źródło dobréj wody[1]. Towarzystwo tatrzańskie dosyć znacznym nakładem kazało to źródełko ująć w oprawę z ciosowego kamienia. Góral, na którego gruncie znajduje się to źródełko, aczkolwiek wiedząc dobrze o zamierzoném oprawieniu jego, zrazu żadnych nie czynił przeszkód, lecz gdy się już wzięto do roboty, nagle zaczął jéj zabraniać, biegał to do miejscowego plebana, to do będących w Zakopaném członków wydziału Towarzystwa, to do innych osób, i wiele niepotrzebnego narobił hałasu, a to dlatego, iż mu inni górale nagadali, że Towarzystwo, sprawiwszy za swoje piéniądze oprawę źródła, może samo źródło uważać za swoją własność, a następnie i do całego gruntu rościć sobie prawo. Było trzeba na piśmie danego i przez świadków podpisanego oświadczenia i zapewnienia, że Towarzystwo oprawiwszy źródło dla wygody i przyjemności gości, ani do niego samego, ani do otaczającego je gruntu, żadnego prawa sobie nie rości, ani nie będzie rościło. Jeżeli w świecie starożytnym Ateńczycy sławnymi byli pieniaczami, to w Galicyi nie ma większych od Podhalan. Przytoczony przykład niby téj staranności o całość mienia swego, zabiegania możliwemu uszczupleniu jego, jest tylko wynikiem niegodziwości Podhalan, z którą sobie, gdzie i jak mogą, nawzajem wydzierają mienie, co znowu jest skutkiem dozwolonego dzielenia gruntów, pod każdym względem w najwyższym stopniu szkodliwego.

(Dalszy ciąg nastąpi).
  1. 1,0 1,1 Z notat ś. p. prof. Dra Janoty.