Strona:Bracia Dalcz i S-ka t. 2 (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/057

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chociaż z drugiej strony możnaby to zrobić dla przyjemności Krzysztofa. To właśnie byłoby coś, co odpowiadałoby romantyzmowi tej dziewczyny, która odprowadzając go na dworzec, miała taki wyraz oczu, jakby chciała mu się rzucić na szyję... Zjednałby ją sobie jeszcze bardziej, biorąc ściśle, kosztem kilku minut czasu i kilkunastu franków opłaty za rozmowę.
Do odejścia pociągu miał jeszcze przeszło godzinę. Połączenie dostałby najdłużej w przeciągu kwadransa...
Wzdłuż ulicy szła żelazna balustrada. Stanął i spojrzał wdół. Wśród nielicznych latarń połyskiwały szyny torów kolejowych. Kolej podziemna wydobywała się tu na powierzchnię. Z lewej strony czerniły się symetryczne jamy tunelów. Raz po raz dobywał się z nich jazgoczący hałas i tuż pod nim przebiegały długie roztrzęsione w pędzie wagony... Właśnie zjednanie Krzysztofa jeszcze bardziej, zbliżenie się, byłoby tylko przeszkodą, skrępowaniem ruchów, udzieleniem pewnych praw. A przedewszystkiem zawadą.
Odwrócił się. Przy sąsiednim rogu był postój taksówek. Wsiadł i kazał zawieźć się na dworzec.
W wagonie otworzył walizkę i rozłożył przed sobą prospekty, ceduły, cenniki, wykazy i wszystko to, co zdołał zebrać w Paryżu, a co przed rozmowami w Londynie musiał gruntownie przestudjować.
Plan miał ułożony w ten sposób, że przedewszystkiem musi zdobyć znajomość z głównymi angielskimi odbiorcami i hurtownikami kauczuku, a o ile to będzie możliwe, dotrzeć także i do Williama Willisa, amerykańskiego miljardera, który właśnie w ostatnich dwóch latach skupił w swojem ręku większość akcyj amerykańskiego koncernu opon samochodowych i którego przyjazd do Anglji właśnie skłonił Pawła do równoczesnego wyjazdu.
Przedewszystkiem należało poznać tych ludzi i zorjentować się, z jakiego typu kontrahentami będzie