Strona:Bolesław Prus-Najogólniejsze Ideały Życiowe.djvu/008

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Miliony ludzi codzień wstają i kładą się śpać, jedzą i pracują, bawią się i zawierają nowe znajomości. Ale kto pomyśli: czy nasze mieszkania są wygodne, nasze pokarmy — zdrowe, godziny odpoczynków — stosowne? Kto, pracując, troszczy się, ażeby wyrabiać lepszy towar, kto, utrzymując stosunki z mnóstwem ludzi, zdaje sobie sprawę z ich rzeczywistego charakteru, nie zaś z pogłosek, jakie o nich krążą? Kto, wychowując dzieci, bierze w rachubę ich naturalne skłonności i zasób sił? Krótko mówiąc: kto obserwuje, definiuje, sądzi rzeczy i zjawiska życiowe samodzielnie, nie zaś powtarza opinie innych, najczęściej zrodzone pod wpływem przelotnego uczucia?
Ażeby dosadniej wyjaśnić kwestyę, zobaczmy na przykładzie: w jaki sposb wobec życiowych zagadnień zachowują się ludzie rozmaitego charakteru i — co z tego wynika?
Przypuśćmy, że w pewnej okolicy, wśród pola, znajdują się jamy i jaskinie będące szczątkami dawnych kopalń. Miejsce to zwiedza towarzystwo złożone z kilku mężczyzn, z pomiędzy których:
Pan A. odrazu usuwa się od oglądania, ponieważ ma instynktowny wstręt do jaskiń; pan B. zagląda, ale tylko na chwilkę do każdej jamy, ponieważ jest z nałogu ciekawy; pan C. przypatruje się dołom nieco pilniej, gdyż ma zwyczaj stosować się do modnych prądów: dzisiaj zaś są w modzie poszukiwania grobów przedhistorycznych. Naturalnie żaden z tych jegomościów nie spostrzegł nic osobliwego w okolicy. Szczęściem znalazł się między nimi pan D., który, obok rozległego wykształcenia, zawsze miał w myśli ideę, ażeby — jakimś sposobem pomnożyć bogactwa krajowe. Ten, rozejrzawszy