Strona:Bohdan Dyakowski-Z puszczy Białowieskiej 1908.pdf/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

towarzyszami olbrzymim drabiniastym wozem z budą płócienną. Prędko nie jechali, to prawda, ale zato robili wrażenie: żydzi w miasteczkach brali ich za wędrownych akrobatów, a włościanie w puszczy i okolicy za jakąś ważną komisyę rządową, wóz bowiem był zaprzężony aż w 6 koni, sądzili więc, że nie byle kto nim jedzie.
— Szkoda, że my tak nie jedziemy, — zawołał Julek, — byłoby to znacznie oryginalniej, niż to cywilizowaną europejską koleją, zupełnie nie pasującą do puszczy.
— Gloger odwiedzał puszczę Białowieską kilkakrotnie, — ciągnął dalej Janek — raz, mianowicie w r. 1882 wspólnie z Henrykiem Sienkiewiczem, który opisał nawet te wycieczkę w osobnem opowiadaniu. Sam zaś Gloger wydał ładne album „Białowieża w albumie“ z widokami i opisem puszczy.
Jeszcze czas jakiś jechano bez lasu, wśród pól i pagórków.
Dopiero na milę drogi przed stacyą Hajnówka majaczył na widnokręgu długi i wązki ciemny pas. Była to puszcza. Chłopcy powitali ją okrzykiem. W miarę zbliżania się stawała się ona coraz barwniej-