Strona:Bohdan Dyakowski-Z puszczy Białowieskiej 1908.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Trzy tuziny klisz kupiłem! — mówił z dumą.
— Za mało, stanowczo za mało na takiego fotografa, co tuzin klisz zepsuje, zanim mu się jedna uda! — wtrącił złośliwie Julek.
— Jeszczem ani jednej nie zepsuł.
— Bo masz od wczoraj aparat.
— No, no, będziesz mię jeszcze prosił, żebym Ci obfotografował jakieś piękne drzewo albo jakiego żubra lub tura.
— Obejdzie się cygańskie wesele bez marcepana.
— A tura, to już napewno nie będziesz fotografował, bo ich nie tylko niema w Białowieży, ale i nigdzie na świecie.
— Ho! ho! ho! a ten, co to z nim walczył Ursus w „Quo Vadis“ Sienkiewicza, to nie był tur?
— Najpierw, że był żubr, a nie tur, a następnie wtedy były jeszcze i prawdziwe tury, ale przecie my nie żyjemy w tych czasach.
Józio jednak nie chciał dać ze wygraną i szukał dalej dowodów w literaturze:
— A przecie i Mickiewicz pisał, że są tury, pamiętacie, tam, gdzie to mówi w „Panu Tadeuszu“ o cesarzach puszczy...