Strona:Biblia Wujka 1840 Vol. I part 2.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
674
Rozd. V.KSIĘGI TOBIASZOWE.Rozd. V.

być kto inny czynił, patrz abyś ty kiedy drugiemu nie czynił. Matth. 7. 12. Luc. 6. 31.

17.Chleba twego z łaknącymi y z ubogimi pożyway, a szatami twemi nagie przyodźiéway. Luc. 14. 13.

18.Chléb twóy y wino twoie staw na pogrzebie sprawiedliwego, a nie iédz go ani piy z grzésznikami.

19.Rady zawżdy od mądrego szukay.

20.Błogosław Boga na każdy czas: a proś go aby drogi twoie prostował a wszytkie rady twoie niech w nich przebywaią.

21.Oznaymuięć téż, synu móy, żem dał dźieśięć talentów śrébra, gdyś iescze był dźiéćinką, Gabelowi w Rages mieśćie Medskim, y cyrograph iego mam u siebie:

22.A przeto popytay się iakobyś mógł do niego przyśdź, y wźiąć od niego pomienioną wagę śrébra, a wrócić mu cyrograph iego.

23.Niebóy się synu móy: ubogié wprawdźie żywot wiedźiemy, ale wiele dobrego mieć będźiemy, ieśli się będźiem bać Boga, a odstąpimy od wszelakiego grzéchu, y będźiem dobrze czynić.


ROZDZIAŁ V.

Gdy Tobiasz młody szuka towarzysza, chcąc iść do Rages miasta Medskiego trafił się z nim Aniół Raphael, temu oćieć syna poruczył y szli w drogę.

1.ODpowiedźiał tedy Tobiasz oycu swemu, y rzékł: Wszytko coś mi roskazał oycze uczynię.

2.Ale niewiém iako mam dochodzić tych pieniędzy: on mnie nie zna ani ia onego: cóż mu za znak dam? Ale ani drogi, którą tam chodzą, nigdym nieświadom.

3.Odpowiedźiał mu tedy oćiec iego, y rzékł: Mamći u śiebie cyrograph iego, który skoro mu ukażesz, natychmiast odda.

4.Ale idź teraz a poszukay sobie iakiego człowieka wiernego, któryby szedł z tobą za pewną zapłatą swą, abyś pókim iescze żyw odebrał ie.

5.Wyszedszy tedy Tobiasz, nalazl młodźieńca świetnego stoiącego przepasanym, y jakoby gotowym na chodzenie.

6.A nie wiedząc żeby był Aniół Boży, pozdrowił go, y rzékł: Zkąd ćię mamy dobry młodźieńcze?

7.A ón odpowiedźiał: Z synów Izraelskich. Y rzékł mu Tobiasz: A wiész drogę która wiedzie do krainy Medskiéy?

8.Którému odpowiedźiał: Wiém, y częstom chadzał po iéy wszytkich drogach, y mieszkałem u Gabela brata naszego, który mieszka w Rages mieście Medskim, które leży na górze Ekbatanis.

9.Któremu Tobiasz rzékł: Proszę poczekay mię, aż to samo powiém oycu memu.

10.Tedy wszedszy Tobiasz, oznaymił to wszytko oycu swemu. Czemu zdźiwiwszy się oćiec prośił aby wszedł do niego.

11.A tak wszedszy pozdrowił go y rzékł: Niechći zawżdy będźie wesele.

12.Y rzékł Tobiasz: Co za wesele mi będźie, który w ćiemnośći śiedzę, a światłośći niebieskiéy nie widzę?

13.Któremu rzékł młodźieniec: Bądź serca mężnego, blisko tego że od Boga uzdrowion będźiesz.

14.Rzékł mu tedy Tobiasz: Możeszli ty dowiéść syna mego do Gabela do Rages miasta Medskie-

go,