Strona:Bô Yin Râ - Księga miłości.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znajdując słońca“ w dniach dzisiejszych, stało się w tęsknocie swej do światła i ciepła: łupem podziemnych pożarów. — — — — — — — —
Błogo temu, kto nie musi tu wyznać o sobie samym: — I ja byłem kiedyś jednym z tych, co odmówili ciepła słonecznego temu młodemu lasowi, który teraz niszczeje w ogarniającym świat pożarze lasu!“...
Teraz nie czas już gasić“ tego, co spłonąć musi samo w sobie; — ale niechaj się nikt nie łudzi: — tęsknota do światła i ciepła nie opuści i serc tych, co nie stali się ofiarami tej pożogi, bowiem tęsknotę tę zbudziła pragłęboka wola, a żadna moc ziemi nie przeszkodzi woli tej, aby się spełniła! —

To, co płonie, jest oczywiście stracone, a z niem i dobro drogocenne,