Uboga duchem i uczuciem skąpa
Dokoła cień swój roztacza ponury,
Ciężko po ciałach swoich ofiar stąpa,
I chciwą dłonią szarpiąc pierś natury
Pragnie zasłonę zedrzeć tajemniczą,
Za coraz nową zdążając zdobyczą.
Choć na chorągwi kładzie prawdy znamię,
I ludzkiej wiedzy skarbnicę bogaci,
Czynami swymi wiecznym prawdom kłamie,
I fałsz podaje w misternej postaci,
I jadem zbroi węże i padalce,
By zwyciężały w strasznej o byt walce.
Nastała nowa epoka, z obliczem
Nieubłaganem, lodowatem, chmurnem;
Jej bóg jest owym, niewzruszonym niczem,
Pożerającym swe dzieci Saturnem,
A jej religia, dziką tchnąca grozą,
Drapieżnej siły jest apoteozą.
Z nową religią nowi są prorocy,
Co słabszym niosąc wyrok unicestwień,
Głoszą królestwo gwałtu i przemocy,
I ewangelię plemiennych rozbestwień,
Jako pociechę wskazując w rozbiciu
Nędzę i nicość, i w śmierci i w życiu.
Strona:Asnyk Adam - Pisma 03. Wydanie nowe zupełne.djvu/301
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/1d/Asnyk_Adam_-_Pisma_03._Wydanie_nowe_zupe%C5%82ne.djvu/page301-1024px-Asnyk_Adam_-_Pisma_03._Wydanie_nowe_zupe%C5%82ne.djvu.jpg)