Strona:Asnyk Adam - Pisma 03. Wydanie nowe zupełne.djvu/189

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    III.

    NOC NA MORZU.


    W DRODZE Z MALTY DO GOLETTY.


    Srebrzyste blaski toń przesiewa modra,
    W miliony drżących rozprasza iskierek,
    I snopy światła na okrętu biodra
    Kolejno rzuca fal ruchliwy szereg...
    Noc księżycowa tak jasnością szczodra
    Perłową siatką wód błękity muszcze;
    Cisza: zaledwie łagodny wiaterek
    Podnosi falę, która miękko pluszcze.
    Jak cienie mkniemy przez te płynne puszcze.

    Pogodnej nocy majestat królewski
    Zawisł nad całą spokojną głębiną;
    Wzrok ściga drżące świateł arabeski
    I płynie z niemi w nieskończoność siną...
    W ślad za nim myśli w ten obszar niebieski
    Lecą bez końca, roztopione w ciszę
    I poza światem gdzieś omdlałe giną.
    A księżyc dalej srebrne znaki pisze
    Na fali, która jak do snu kołysze.