Strona:Artur Schopenhauer - Aforyzmy o pojedynku.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
7

kłamstwo, powinien być chyba pewny, że nigdy w życiu nie skłamał. W tych kryminalnych procesach średnich wieków, miała miejsce procedura jeszcze nawet krótsza; zasadzała się na tem, że oskarżony odpowiadał oskarżycielowi: „Skłamałeś“, poczem zaraz odwoływano się do sądu Bożego: ztąd to pochodzi w kodeksie rycerskiego honoru obowiązek natychmiastowego uciekania się do broni, gdy kto komu zarzuca kłamstwo. Oto co dotyczy obelgi. Ale istnieje rzecz gorsza od obelgi, coś tak okropnego, że muszę przeprosić „ludzi honoru“ za wzmiankę o tem; wiem, że na samą myśl taką schwycą ich dreszcze i włosy im powstaną na głowach, albowiem rzecz ta jest summum malum wszystkich okropności na ziemi, gorsza od śmierci i potępienia. Może się zdarzyć rzeczywiście horribile dictu, może się zdarzyć, że jedno indywiduum zaaplikuje drugiemu policzek. Otóż to jest zdumiewająca katastrofa; sprowadza ona śmierć honoru tak zupełną, że gdy wszelkie inne uszkodzenia honoru można uleczyć prostem skaleczeniem, takie, dla radykalnego uleczenia wymaga, ażeby zabić.
Zarówno jak być znieważonym, jest hańbą, znieważyć — jest honorem. Niech prawda, prawo i rozsądek będzie po stronie mego przeciwnika, lecz bylem go znieważył, nie pozostaje mu jak iść do djabła ze wszystkiemi swoimi zasługami;