Strona:Artur Oppman - Baśń o szopce.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Krótki dzień słońca, długa pokuta,
Krzyżyk z Olszynki został mi ten...

I znowu oczko spadło mi z druta...
............
Coś mi się marzy, jak sen... jak sen...


KIEŁBASKARZ.


Kiełbaski parowe!
Za psi grosz, a zdrowe!
Najprawdziwiej wieprzne,
Gorące i pieprzne!
Do trzech, łyk po łyku,
Gul, gul! alembiku!
Z dwóch parek kolacja, —
Zła aprowizacja?

Z traktyjerni modnej,
Wyjdziesz, człeku, głodny:
Za główkę cebuli
Zedrą do koszuli!
Już ci śmierć zagraża:
Buch! na kiełbaskarza,
Co raźno wykrzyka
Wpodle Kopernika!

Parowe kiełbaski!
Specyjał warszawski!
Czasu wojennego
Wszystko jedno z czego!