Strona:Artur Oppman - Baśń o szopce.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Strącą szewcy kamień młyński,
Na wiwat wypiją:
Niechaj żyje szewc Kiliński
Z szewcką kompaniją!


EMERYT.


Sprawunki robię sam,
Gdy jeno z łóżka wstanę.
Hm, cóż dziś ptaszkom dam?
Kanar i siemię lniane!
Toż w klatkach będzie ruch,
Jak w targ na Pociejowie!
Może tabaczki niuch?
A psik. A psik!
Na zdrowie!
Drze się to wszystko w głos,
Aż dzwoni mi poddasze.
A najmądrzejszy kos:

(poufnie)

Umie pobudki nasze!
Był ze mnie niegdyś zuch...
Dziś tego nikt nie powie!
Może tabaczki niuch?
A psik! A psik!
Na zdrowie!
Z facjatki widok mam
Po Grochów aż otwarty.
Grochów!... Ja byłem tam!
Jak wicher szedł pułk czwarty!