Ta strona została uwierzytelniona.
SZEWC ZE STAREGO MIASTA.
Szyje szewczyk, śpiąc potrochu,
Glansowany bucik,
A rozmyśla o tym Mochu,
Co z Warszawy uciék.
W nim się gnieździ dawna cnota
Staromiejskiej dziatwy:
Od kopyta patryjota
I polak od dratwy!
Szewc Kiliński — to był majster!
W robocie nie chybił,
Igelstroma wziął na klajster,
Gwoździkami przybił!
Gdy się Polska w bój porwała,
Wraz konceptem ruszył:
Nie brał miary z jenerała,
A buty mu uszył.
Los się świata toczy kręglem,
Wróg się spląta sidłem,
Nuż go w tedy w kark pocięglem,
A w słabiznę szydłem.