Strona:Artur Oppman-Śpiewy historyczne.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.


Znak dała, postawiona wśród boru wedeta...
Chrupnął śnieg pod stopami... mignął błysk bagneta —
I przed dowódcą partji stanęło dwóch ludzi.
W srebrnej od szedzi puszczy srebrny dzień się budzi,
Potem blask różowawy tę srebrność nasyca,
Maluje konie, bronie i powstańców lica,
Aż padł na twarze obcych, półświęte z ekstazy...
„Ktoście wy?... „Mruczek Józef — i Mruczek Gerwazy“.