Strona:Artur Oppman-Śpiewy historyczne.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdybyż, jak trup! lecz z troską, z męką, z niepokojem,
Z myślą, co nie śpi nigdy: Co tam z dzieckiem mojem.

Gdy tak duma Gerwazy, skroń objąwszy w ręce,
Zbudzą go słowa Józka, mężne choć chłopięce:
„Tatku! i ty się jeszcze zastanawiasz, tatku?
A któż to mi powiadał o kapralu dziadku?
A któż ze mną odwiedzał, gdy byłem maleńki,
Tam, gdzie legł stryj Wawrzyniec, pola Ostrołęki?
I na czyjąż pamiątkę dałeś mi to imię,
Imię księcia Józefa, święte i olbrzymie?...

Podniósł głowę pan Mruczek, i przez długą chwilę
Nie mógł znaleźć wyrazu na swych uczuć tyle,