Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jakżeż inaczej być może?... toż on mnie wychował i pieniądze dał, całych 80.000 rubli, takiemu ojcu muszę być posłuszny.
— I pan ten kapitał umieści w gospodarstwie?
— Co to, to nie. Trochę ja już stracił na szukaniu, trochę w Warszawie, no zawsze mam 45.000 rubli w banku, a 20.000 pod zakładną, to tak, jak w banku, i za trzy lata odbiorę.
— A gdyby pan kupił Popielówkę, czy zatrzymałby pan Towarzystwo?
— Dług bankowy to mała rzecz, aby się pilnować z terminami, a gotówka mi potrzebna, toż powozu, koni, mebli darmo nikt nie da, a jak już żyć na wsi, to wygodnie. Ot muzykę lubię, trzeba