Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ziemi w gubernii Warszawskiej, bom tu rodzony.
— Ma pan siostry?
— Jest dwie, ale obie wydane, siedzą na swojem. Jedna w Samarze, a druga w Humaniu, obiedwie wyposażone.
— A pan się osiedli tutaj?
— Ja mówił już pani, że my z gubernii Warszawskiej, i dlatego w samem centrze kupuję majątek i tu się ożenię, bo taka wola ojca była... no, i jest też moja — kończył, spoglądając rozkochanym wzrokiem na pannę Zofię, która, czując na sobie jego oczy, zarumieniła się i nerwowo zaczęła porządkować na stole.
— To bardzo pięknie ze strony pana, że pan tak szanuje wolę ojca — pochwaliła pani.