Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/258

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Usiadła na foteliku i zwolna zaczęła:
— Byłam u mamy...
— Wiem; co powiedziała?
— Przedstawiłam stan naszych interesów szczegółowo i prosiłam bardzo o ustąpienie pierwszeństwa w księdze hypotecznej...
— Stare rzeczy; ty gadaj, czy zgodziła się, albo nie?
— Ciągle mi przerywasz...
— A ty się wleczesz, jak po błocie.
— Mama zmartwiła się bardzo, płakała, radziła, byś podjął resztę kapitału i oczyścił Popielówkę...
— Ot głupia rada! Jato wiem i bez niej; idzie o czas...
— Mama ze względu, że ta suma stanowi cały fundusz i jej