Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ba, nie on jeden; ale drugi jest głupi, a on mądry i sprytny... Ot, i teraz wykazał jak na dłoni, że z owsem, prosem, grochem i żytem daleko się nie zajedzie... no i mam plan...
— Jaki?
— Tak będę siał mak, słoneczniki, gorczycę, rzepak... i zbiorę tysiące z włóki waszej.
— Nie znam się na tem, ale czy nie lepiej iść drogą utartą, jak wszyscy sąsiedzi nasi?
— Cóż? mam iść za nimi, jak cielę za krową? Ja im pokażę, jak się gospodaruje... Ot, gospodarstwo przemysłowe to sztuka!
— Może, ja nie wiem...
— Tak po cóż gadasz?... Ot, jak morga da po sto pudów rzepaku, jest już z włóki trzy ty-