Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jeśli łaska jaśnie wielmożnego pana.
— Ja dla dobrych mam łaskę; tak wypijesz? co?
— Dobrze, jaśnie panie!
Nalał dwa spore kieliszki wódki, stuknął:
— Pij zdrów.
— Za zdrowie jaśnie paua.
— A teraz siadaj, może się coś znajdzie na przekąskę.
— Dziękuję, jaśnie panie, ja nie przywykł do przekąski.
— Ot, chwat z ciebie... ale ty nie pijak?
— Uchowaj Boże, jaśnie panie... tylko przy sposobności...
Weszła pani Zofia i spojrzała dumnie na ekonoma.
— Czy to konferencya gospodarska?