Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A choćby i tak było, do interesu znajomość niepotrzebna... Popielówka jest na sprzedaż, Towarzystwo ogłosiło drugą licytacyę, pan dobrodziej płaci gotówką, czegóż trzeba więcej?
— Ja nie przegadam ciebie, panie Ziębowski, i na co mi ten trud? Nie wiesz, czy ona młoda wdowa?
— Jakże ma być młoda, kiedy ma córkę dorosłą w domu, a drugą na pensyi.
— Ładna? Co?
— Nie wiem... zobaczy pan sam... bo ja proszę pana nie faktoruję małżeństw, jak inni, co gonią za łatwym zarobkiem; ja pracuję ciężko...
— To widzę sam — zaśmiał się młody.