Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dem przy majątku, zmuszona odmawiać sobie i dzieciom nieraz potrzeb koniecznych, będąc przeświadczona, że pożycie z mężem byłoby bez cieni i chmur, gdyby nie krępujące stosunki majątkowe, widziała w zamożności najważniejszy warunek szczęścia. Pragnęła majątku dla córek i uważała za zrządzenie Opatrzności przyjazd bogatego człowieka, który mógł zapewnić szczęście jej córce.
— Tak ja już obejrzał wszystko, czas kończyć interes — przemówił pan Szyszkowski przy końcu kolacyi.
— Podobał się panu majątek?
— Ja przywykł do lepszej ziemi... ale ojca wola święta, kazał tu, w gubernii Warszawskiej się zakupić, to tak i zrobię.