Strona:Artur Gruszecki - Mały bohater.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dobne do niedźwiedzich, ale to chyba one. A jest i drugi ślad z przeciwnej strony. Nachylił się bardziej nad ziemię, odłożył tomahawk i patrzył. Wtem zaszumiało lekko u góry, i zanim Chytry Wąż zdołał podnieść oczy, coś ciężkiego padło mu na kark; uderzenie było tak silne, że omdlał. Po krótkiej chwili ocknął się; chciał ruszyć ręką, nie mógł; posunął nogę — związana; a tuż nad Sobą usłyszał głos:
— Czy Chytry Wąż mnie poznaje? Teraz Chyży Jeleń weźmie skalp jego.
Wódz Siuksów zazgrzytał zębami, gdyż poznał głos młodego Komancza; wytężył wszystkie siły, by zerwać pęta, ale mocny sznur nie puścił, zaciskany coraz więcej przez drugiego Indjanina, wojownika z plemienia Komanczów, którego Chyży Jeleń spotkał w lesie.
— Życie Chytrego Węża jest w moich rękach — odezwał się znów młody. — Zależy od woli Chyżego Jelenia, czy Chytry Wąż zginie, czy też żyć będzie, nawet może być zamęczony na palu.
Nagle zabłysły mu oczy i zawołał:
— Niechaj wódz Siuksów posłucha uważnie, co powie Chyży Jeleń. Chytremu Wężowi nic złego się nie stanie, będzie wolny, ale wprzód musi wypuścić wszystkich Komanczów.
Uwięziony wódz popatrzył na mówiącego, namyślił się i rzekł:
— Chytry Wąż nie boi się Chyżego Jelenia, ale wysłucha prośby syna wodza Komanczów i wypuści jednego więźnia, lecz dopiero wówczas...
Chyży Jeleń nie pozwolił mu skończyć i mówił szybko:

23