Strona:Artur Gruszecki - Mały bohater.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chyżemu Jeleniowi, że jeńcy są wolni, wtedy niech uciekają co prędzej.
Chyży Jeleń przystał na cały plan, jeszcze raz podziękował Siuksowi, i obaj ruszyli ku osadzie. Syn wodza Komanczów był uśmiechnięty i uradowany myślą oswobodzenia ojca i przyjaciela.

V.
ZDRADA.

Noc była ciemna i burzliwa. Całe niebo zasnuły chmury, które napływały z zachodu coraz groźniejsze, ciemniejsze i spuszczały się coraz niżej, tak że zdawało się przy świetle nieustannych błyskawic, iż dotykają one wierzchołków drzew.
Od czasu do czasu wśród szalonej ulewy zahuczał grzmot, głusząc wycie wiatru, szum lasu i plusk wody. Wicher wzmagał się ciągle, napędzał nowe chmury, wstrząsał olbrzymami lasu, które gięły się coraz niżej z trzaskiem gałęzi, a czasem nawet pni. W taką noc burzliwą stał na deszczu i wichrze młody Indjanin Chyży Jeleń.
Według umowy z Gorącym Wichrem, miał on wpobliżu osady Siuksów oczekiwać trzykrotnego odezwania się puhacza; będzie to znakiem, że Gorący Wicher rozciął powrozy więźniów i wyprowadził ich z wigwamu. Krótki gwizd będzie znakiem, że już są za obrębem osady, wówczas Chyży Jeleń niechaj się zbliży i odbierze wyswobodzonych. Teraz więc ukryty za olbrzymim dębem Chyży Jeleń nasłuchiwał umówionego znaku.

19