Przejdź do zawartości

Strona:Archanioł jutra (Arnsztajnowa).djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na dzień 19 Października

O dniu jesienny, dniu śmierci i chwały!
Toczy wezbrany deszczem nurt Elstera,
Jak ongi, kiedy fale kołysały
Na sen bohatera.

Rycerzu polski, nieścigły sokole!
Xsiąże niezłomne bez skazy i lęku!
Honor nad życie stawiasz, nad niewolę —
Śmierć z bronią w ręku.

W niezwiędłym laurze ran, rycerskich znaków,
Śmiało stanąłeś na wieczności progu,
Sam Bóg powierzył ci honor Polaków,
Tyś oddał go Bogu.

Dziś matka-Polka przed sztychem Raszyna,
Lub przed Elstery wyblakniętą kartą,
Jak dla Ojczyzny żyć, naucza syna,
Jak umrzeć warto.

Na wizerunek twój, przybrany w wstęgi,
Patrząc, młodzieniec dłoń na sercu kładzie,
Szepce zaklęcia ciche i przysięgi
I śni sen o szpadzie.



1913 r.