Strona:Antychryst.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Piotrowicza. Jako ty dom swój opuściłeś i on takoż po cudzych domach się tuła; ty pozbawion byłeś niewolników i poddanych, przyjaciół i powinowatych: on takoż; Ty człowiek boży, a on też prawdziwy sługa Chrystusów. Błagamy Cię, o święty Pański, okryj imiennika Twego, naszą jedyną nadzieję, ochroną skrzydeł Twoich jako ptaszynę umiłowaną, jako źrenicę oka, od wszego złego zachowaj go«.


∗             ∗

Będąc w obcych krajach, wedle ukazu rodzica mego, dla nauki nawigacyi, fortyfikacji, geometryi i innych nauk, trwogi wielkiej doznałem, aby nie umrzeć bez pokuty. Pisałem o tem do Moskwy, do mego ojca duchownego, Jakóba, w ten sposób:
»Duchownego przy sobie zgoła nie mam i nie mogę nigdzie znaleźć takowego. Błagam Waszą Świątobliwość, abyście wyszukali jakiego popa w Moskwie i ten iżby do mnie przyjechał potajemnie, zdjąwszy z siebie odznaki kapłańskie t. j. zgoliwszy naprzód wąsy i brodę. Niechaj także zapuści włosy na tonzurze, albo też całą głowę niechaj ogoli i perukę nałoży, i niemiecką odzież niech przywdzieje. Niech się opowiada moim sługą. Zmiłuj się, zmiłuj ojcze. Okaż miłosierdzie duszy mojej, nie daj umrzeć bez pokuty. Nie dla