Przejdź do zawartości

Strona:Antychryst.djvu/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zapewniał, że woli raczej odbyć kilka bitew, aniżeli przebyć u cara dwie godziny na posłuchaniu albowiem przy swej tuszy, przez cały ten czas zmuszony byłby wciąż biegać za nim. Czas jako śmierć — powtarza car. Czas stracony podobny śmierci, z której się nie powraca.


∗             ∗

Żywioły jego: ogień i woda. Rozmiłowani w nich, niby jestestwo, które w nich żyje: wodę lubi jak ryba — ogień jak salamandra. Szczególną ma namiętność do wszelkich doświadczeń z ogniem i z ogniami sztucznymi. Zawsze sam je zapala; raz przy mnie włosy sobie nawet opalił. Mówi, że przyzwyczaja poddanych do ognia bitwy. Ale to tylko powód pozorny: po prostu lubi ogień.
Takaż sama namiętność do wody. Potomek carów moskiewskich, którzy nigdy morza nie widzieli, zatęsknił doń jeszcze dzieckiem w dusznych komnatach dworca kremleńskiego, jak dzikie gąsiątko w kurniku. Bawił się łódeczkami dziecinnemi na małych stawkach, a gdy się dorwał do morza, to już się z nim nie rozstawał. Większą część życia przepędza na wodzie. Codzień po obiedzie śpi na fregacie. Gdy zachoruje, przenosi się na nią na stałe i powietrze morskie zawsze go prawie wyleczy. Latem w Petersbur-