Strona:Antoni Ossendowski - Za chińskim murem.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żatki miały duże fryzury z fantastycznym węzłem z tyłu, upiększonym szpilkami, dzwoneczkami i kwiatami dziewczyny nosiły grzywki, spuszczone na czoło i długie warkocze. Przekupnie uliczni, kulisi i bogaci Chińczycy stawali na ich widok i w zachwycie odprowadzali je pałającemi oczami.
Malecki zatrzymywał się przed wystawami sklepów i przed oknami drobnych fabryczek, podziwiając pracujących majstrów i czeladników. W małych ciasnych pokojach pracowali prawdziwi artyści. Jedni z nich rzeźbili dostarczane z Singapuru drzewo santalowe, robiąc z niego wspaniałe meble. Santał na powietrzu nabierał bardzo ciemnej barwy i twardniał, z wyglądu przypominając heban. Lekkie mebelki z prawdziwego hebanu i różanego drzewa, szafki oszklone, fantazyjne półki i parawany są wyrabiane w tych ciemnych pokojach i cieszą się wszechświatową sławą. W sąsiedniej fabryczce robiono przedmioty z lakieru chińskiego. Lakier ten przyrządzają z soku lakowego drzewa, rosnącego w południowych Chinach. Czeladnicy pokrywali warstwą lakieru cienki arkusz papieru, po wyschnięciu nakładali coraz to nowe warstwy, aż się tworzyła deska na cal lub dwa grubości. Z tych desek robią meble, szkatuły, wazy, okładki dla książek, wachlarze i cały szereg innych rzeczy. Deski z lakieru za pomocą ostrych noży rzeźbiono, i przy tych czynnościach cier-