Strona:Antoni Lange - Dywan wschodni.djvu/248

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    W oczekiwaniu duch mój chwile roni,
    A zamiar kryją wciąż tajemnic wody.
    Bo niewidziałem na ziemi nikogo,
    Komu-bym zwierzył tajemnicę drogą.

    Nad dobre słowo — jakąż nam świat chowa
    Rzecz lepszą? Znajdziesz — nie taj go przed nikiem
    Gdyby nam Ałłach nie objawił słowa,
    Jakżeby prorok był nam przewodnikiem?
    Mam przyjaciela. Dusza to gotowa,
    Gdy trzeba, skórę oddać mi, pewnikiem.
    Rzekł mi: Szlachetny plan twój i wysoki.
    Szczęśliwie ciebie poprowadzą kroki.

    Przyniosę tobie pehlewańską księgę.
    Nie drzem! Masz słowa dar niewyczerpany.
    Przepleć na nowo tę królewską wstęgę —
    Głoś, jak Irany waliły w Turany —
    Na nowo śpiewaj rycerzy potęgę:
    Chwałą na dworach będziesz powitany.
    I oto wręczył mi te pergaminy
    I radował się duch mój z tej przyczyny.



    POCHWAŁA ABU-MANSURA, SYNA MAHMUDA.

    W dniach owych książę tu na Perskiej ziemi
    Panował młody, przezorny, szlachetny;
    Duszę miał zdobną cnotami wszelkiemi,
    Pan dobrej rady, a w przemowach świetny,
    Rzekł: Za wieszczami chcesz śpiewać staremi
    Bieg bohaterskich wieków tysiącsetny?
    Zrobię ci wszystko, a jest w mojej mocy
    Nigdzie postronnej nie szukać pomocy.

    Tak mię uchronił, niby owoc świeży
    Przed wszelką burzą, zniszczeniem i słotą.
    Z nizin uniosłem się ku gwiazd rubieży
    Przez szczodrość pana, dla którego złoto,
    Jest jak pył, co to na gościńcu leży!