Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Orlica.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



ROZDZIAŁ IX.
W sidłach

Saffar el Snussi, czterdziestoletni Arab, wysoki, silny i piękny mężczyzna, należał do tej kategorji ludzi, którzy żyją z ludzkiej nędzy, nieszczęścia i łez, jak żyje pasorzyt na schorowanem ciele opuszczonego przez wszystkich człowieka. Mieszkał w Konstantynie[1], ponieważ tu ciągnęły tłumy koczowników z okolic Biskry i Tugurtu, wieśniacy z dalekich „bled“ i Berberowie różnych szczepów, nie posiadający ani domów, ani stad, a obarczeni licznemi nieraz rodzinami. Wszyscy jechali do Konstantyny, gdzie można było znaleźć pracę u Francuzów przy budowie gmachów rządowych, wodociągów, mostów, przy naprawie toru kolejowego, szos i bruków ulicznych lub też na roli, należącej do bogatych Arabów i kolonistów francuskich, hiszpańskich i włoskich. Poza tem Konstantyna oddawna stała się wielkiem targowiskiem ludzkiem, gdzie zawsze istniał popyt na siłę ludzką i na ciało ludzkie. Tu nietrudno było, pomimo władz francuskich, sprzedać syna lub córkę na niewolników i cieszyć się

  1. W Algerji.