Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Był to czas bardzo trwożny, gdyż z Petersburga przyszły wiadomości, że rząd carski już ostatecznie zlikwidował ruch rewolucyjny i zamierzał przystąpić do wyłapania wybitnych jego kierowników, aby rozpocząć sądy nad nimi. Doniesiono nam, że sędziowie ze specjalnemi pełnomocnictwami już wyjechali na Syberję, i że tajne instrukcje zostały już przesłane tym agentom policji politycznej, którzy pracowali na Dalekim Wschodzie.
Te wiadomości spowodowały popłoch, najpierw w „Małym Komitecie“. Robotnicy zaczęli uciekać z Mandżurji, oskarżając nas o to, „żeśmy ich wciągnęli do rewolucji“. Niektóre odłamy „Małego Komitetu“ posłały nawet swoich delegatów do generała Iwanowa, aby zapewnić go o swej lojalności i prosić o obronę. Generał obiecał im pomoc i zgodził się z tem, że cała wina powinna spaść na Komitet Centralny.
Z Moskwy od ukrywającego się już „Związku związków“ nadszedł tymczasem telegram z rozkazem przerwania jawnych czynności rządu rewolucyjnego i przejścia w ukrytą formę organizacji, oddziaływającej na przebieg spraw na Dalekim Wschodzie.
Pamiętam dobrze, jakgdyby działo się to wczoraj, ostatnie posiedzenie naszego komitetu. Zważywszy wszystko i oceniwszy dokładnie stan polityczny Rosji, przyszliśmy do przekonania, że zarówno Centralny, jak i „Mały Komitet“ powinny być rozwiązane. Chodziło teraz o to, aby „Mały Komitet“ zgodził się z naszem postanowieniem, gdyż wiedzieliśmy, że zemsta rządu petersburskiego dosięgnie nas, nie chcieliśmy więc, aby cierpiała większa liczba ludzi i żeby oskarżenie nie miało zbyt uzasadnionych punktów, zaczerpniętych z działalności „Małego Komitetu“. Mieliśmy informacje, że po ucieczce niektórych