Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szyliśmy ewakuację, polepszyliśmy aprowizację oddziałów na etapach, pomoc lekarską i obejście się z żołnierzami.
Takie powodzenie charbińskiego komitetu rewolucyjnego zyskało dla niego uznanie innych komitetów na Dalekim Wschodzie i te uważały go za Centralny Komitet rewolucyjny na całym Wschodzie.
Na olbrzymiej przestrzeni — od granicy Mandżurji do oceanu Lodowatego i dalej na wschód, a więc kraj amurski, kraj usuryjski i Mandżurja — do frontu japońskiego, mające autonomiczne rządy, pozostawały jednak pod wpływem naszego komitetu.
Władze uznały nas również. General Liniewicz radził się nas we wszystkich ważnych sprawach, a niektóre rozkazy jego do armji szły z moim i jego podpisem: naczelnik drogi, generał Horwatt, był doradcą komitetu, uznając jego autorytet; policja z Polakiem, pułk. Zarembą na czele dobrowolnie przeszła pod rozkazy komitetu, zarówno jak wszystkie samorządy miast i osad.
Tylko dowódca tyłów armji, generał N. J. Iwanow, chociaż nie protestował, jednak trzymał się polityki wyczekującej.
Jednocześnie ten zdradziecki generał, który później tak nieudolnie w r. 1915 dowodził 4-ą armją rosyjską na froncie austrjackim, wszedł w konszachty z policją polityczną i ze „Związkiem narodu rosyjskiego“, chcąc wnieść rozłam do naszego komitetu.
Pierwszy cios otrzymaliśmy piątego dnia istnienia naszego komitetu, gdy połowa jego, złożona z robotników, wystąpiła, oświadczając, że „nie chce współpracować z burżuazją i inteligencją“ i że tworzy osobny komitet.
Nie mogłem dojść do porozumienia z przywódcami odłamu robotniczego i udało mi się tylko ściśle określić zakres działalności tego „robotniczego komitetu“, a mia-