Strona:Antoni Czechow - Nowele.djvu/338

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lanym składzie. Coraz bardziej traciłem przytomność i majaczyły mi się przeróżne obrazy.
Dzwonek. Od dzieciństwa znane mi dźwięki: naprzód brzęczy drut na ścianie, potem rozlega się w kuchni krótki, żałosny odgłos. To z klubu ojciec powrócił. Wstałem i poszedłem znów do kuchni. Kucharka Aksynia, zobaczywszy mnie, klasnęła w ręce i nie wiem dlaczego rozpłakała się.
— O mój kochany! — odezwała się cicho. — Mój drogi! O, Panie!
I ze wzruszenia zaczęła gnieść w rękach swój fartuch. Na oknie stały czworokanciaste butelki z jagodami i z wódką. Nalałem sobie filiżankę i chciwie wypiłem, gdyż miałem silne pragnienie. Aksynia wymyła niedawno stół i ławki i w kuchni był zapach jaki bywa w jasnych, wygodnych kuchniach, u porządnych kucharek. I zapach ten i krzyk świerszcza wabiły nas kiedyś w dzieciństwie tutaj do kuchni i usposabiały nas do słuchania bajek, do gry w króle...
— A Kleopatra gdzie? — zapytała cicho Aksynia, wystraszona, tamując oddech. — A twoja czapka gdzie? A żona, mówią, że do Pitra wyjechała?
Służyła jeszcze za czasów mojej matki i w swoim czasie kąpała Kleopatrę i mnie, to też teraz byliśmy dla niej dziećmi, których upominać trzeba. Przez kwadrans zdążyła mi wypowiedzieć wszystkie swoje zapatrywania i myśli, które z rozwagą starej sługi kropla po kropli gromadziła w ciszy tej kuchni przez cały czas odkąd nie widzieliśmy się. Powiedziała że można zmusić doktora, aby się ożenił z Kleopatrą, trzeba go tylko przestraszyć i jeśliby dobrze napisać prośbę, to archirej rozwiąże jego pierwszy ślub; że dobrze byłoby w tajemnicy przed żoną sprzedać Dubiecznię i złożyć pieniądze w banku na moje imię, że gdybyśmy oboje z siostrą upadli do nóg ojcu i grzecznie go przeprosili, to on przebaczyłby