Przejdź do zawartości

Strona:Annie Besant - Wtajemniczenie czyli droga do nadczłowieczeństwa.pdf/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

można; ale wyrobienie bohaterstwa, samooddania i samoofiary jest pracą wielu istnień i niezliczonych trudów. W podobny sposób ocenia okultyzm wszystkie takie wypadki. Czyn zewnętrzny jest wyrazem dawniejszej, poprzedzającej myśli, poprzedniego wzruszenia; jądrem najistotniejszem jest czynu tego pobudka. Rozglądając się tedy po świecie, nie sądzimy o szczeblu duchowego rozwoju ludzi podług ich czynów, lecz podług ich myśli, woli i wzruszeń. One to bowiem trwają, zaś czyny mijają szybko.
Wspomnę wam o fakcie z mego własnego życia, który, jak mi potem powiedziała pani Bławatska, doprowadził mię w tem życiu do Bram Wtajemniczenia. Istotnie tak było; a przecież był to z mojej strony wielki błąd, wielka pomyłka; tem łatwiej mi też o tem wspomnieć, że to była pomyłka, a nie mądrze obmyślony i wykonany czyn. Chodzi tu mianowicie o obronę broszurki Knowltona, — błahego, nic nieznaczącego świstka, którego autor zmarł przed mojem urodzeniem, którym nikt nie mógł się pysznić, który nikomu nie mógł się podobać, — a broniłam go tylko dlatego, że mi się zdawało, że najskuteczniej może ukrócić plagę ubóstwa — nieskrępowane roztrząsanie kwestji ograniczenia liczby urodzeń wśród najbiedniejszej klasy. Wiem, że dzisiaj tysiące ludzi są tego zdania. Wówczas było inaczej. Wówczas projekt ten oznaczał kompromitację i hańbę publiczną, niemal wyrzucenie poza nawias społeczeństwa, zwłaszcza dla kobiety; było to chyba najbardziej wyzywającym czynem, na jaki ktoś mógł sobie podówczas pozwolić, wedle sądu świata; dlatego wspominam dziś o tem. Istotnie, — wszystko tu było niesłuszne, oprócz chęci ulżenia nędzy ludzkiej i gotowości cierpieć za tę sprawę. Lecz właśnie dzięki wewnętrz-