Strona:Andrzej Strug - Z powrotem.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gadało się zwykle: będziemy odpoczywali, jak nas wezmą. Wypoczniemy na oba boki w więzieniu, na zesłaniu...
I bywały chwile, że się zatęskniło. I wyrwało się czasami filisterskie słowo: a żeby ich już raz djabli nasłali...
A oni na złość nie przychodzili — uparli się na nas....
Ot i bez chwili wytchnienia, zagnany jak ostatnia szkapa, w zaprzęgu padłeś.
Spoczywaj — spoczywaj...


∗             ∗

Otóż pisać chcę te twoje dzieje. Słowem żywem; mocnem, żeby pamiętali cię ludzie długo — długo...
Sławy rozgłośnej, sławy wielkiej chcę dla ciebie, człowieku z pod ziemi, człowieku bez imienia!
Niechaj to ujawnione imię twoje stanie się dumą tysięcy i niechaj będzie dla nich znakiem żywym i otuchą i bodźcem i dźwiękiem bojowym!
Niech wiedzą!...


∗             ∗

Pisać trzeba — numer gotowy i tylko na ciebie czeka. Jutro bić zaczniemy, a stanę na całą noc u kaszty twoje zasługi składać. Dali ci tylko jedną szpaltę — tam zmieścić się muszą wszystkie czyny żywota twojego i cała dusza twoja. Będzie ci ciasno w żało-