Strona:Anafielas T. 3.djvu/296

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
294

Tu wasze matki Bogóm się modliły,
Tu wasi ojce wrogów pokonali,
Tu pradziadowie zdrajców ukarali. —
I lud powrócił do chat swych, na sioła,
Krzyże na piersi kładąc, a w mrok szary
Bogóm Litewskim oddawał ofiary;
Bał się i Boga Chrześcian, i Perkuna;
Za swą przeszłością wzdychał z serca głębi;
I przyszła chwila, gdy zmięszał dwie wiary,
Nowéj się lękał, nie mógł zabyć staréj.

Litwo! o Litwo! gdzie są dzieci twoje?
Olgerd, Gedymin, Kiejstuty, Mindowy?
Gdzie czasy sławy, gdy w zwycięzkich bojach
Na świat leciałaś, zabierając ziemie?
Gdy do bram Moskwy jedną bijąc ręką,
Drugąś na Lackie wyciągała włości,
Zębami Pruskie szarpała wnętrzności,
Nogami siekła po piersiach Mazurów?
Nad morzem Czarném Tatarzyn wylękły
Łuk u nóg twoich porzucił, kark zgina,
A tyś mu na kark, idąc, nastąpiła,
Z Dniepru się wody i z Dniestru napiła,
Odwieczne Taurów zajęła sadyby,
W słońcu i morzu południa skąpała?
Gdzie wojny twoje? bohatéry twoje?
Gdzie Bogi? kędy i wielkość i sława?