Strona:Anafielas T. 3.djvu/295

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
293

A Perun zasnął, i z nieba jasnego
Ni grom zahuczy, ni się wstrzęsie ziemia.


Pod Krzywym Grodem, na Świętéj dolinie,
Mnogi lud ścisnął i zamek oblega,
Pod starą swoję przytulił świątynię;
Ale na szczycie jéj krzyże spostrzega;
Na zamku drugi kościoł po nad głowy
Wzniósł się, i dzwoni dziwacznemi słowy;
A w bramie stoją: Jagiełło, Królowa,
Biskup Bodzanta, Wileński Wasiłło;
Słudzy białemi szatami lud dzielą;
Kapłani sieją między lud naukę,
Na białe szaty kropią świętą wodą,
Imiona dają, dary, obietnice.
Smutny lud patrzy, jak Bogów zwalono,
Smutniejszy jeszcze krzyżowi się kłania,
Uchylił głowy, gdy wodą skropiono,
A łzę, odchodząc, za przeszłość uronił.

Trzydzieści ludu tysięcy ochrzczono,
Wszystkie bałwany na ziemię zwalono,
Ognie zagasły i gaje wycięto.
Ale kto pamięć z serc odejmie świętą?
Chrzest jéj nie zmazał; poszła ona z ludem,
Co krok do serca skrwawionego woła:
— Tu był gaj święty, tu ojców mogiły,