Strona:Anafielas T. 3.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
242

Wszystkie okna się świecą,
Wszystkie dymią kominy,
Na podworcu tłum, wrzawa,
A w komnatach zabawa,
Krzyżaków izby pełne,
Żmudzi pełen podworzec,
Żmudź z Witoldem na boje
Zebrała się iść razem,
Za Kiejstuta się pomścić,
Na Jagiełłę uderzyć.

W świetlicy po za stołem
Siedzi on; Krzyżak siedzi;
Kniaź Olszański i żona,
Co z Krewa wypuszczona,
Za mężem się pognała;
I Zofja Witoldówna,
Kwiat ogródka różany,
W polu biała lilija.
Przyjaciele Kiejstuta,
Witolda przyjaciele,
Na Litwę się sposobią.

— Słuchaj — Mistrz, ciągnąc na ustroń Witolda —
Słuchaj mnie — rzecze — ja ci pomoc daję,
Zamek Malborski mieszkaniem wyznaczam,
Wojsko pod twoje zgromadzę rozkazy,
Ale pomnijcie, że piérwszy warunek,